środa, 6 listopada 2019

Stosik lipcowo- sierpniowy




* "Beztroski kemping #4" - Klub pod chmurką + Rin i Saito szykują się na kemping świąteczny. Pierwszy raz mają jechać w pełnym składzie więc wszystkie są bardzo podekscytowane. Centralnie przed wyjazdem zdobywają nowego członka - znana nam już nauczycielka zostaje zmuszona do zostania opiekunem (nareszcie oficjalnego?) klubu.
Pamiętacie, jak przy poprzednim tomiku pisałam, że myślałam że nauczycielka dostanie większą rolę? Starczyło tylko chwilę poczekać. Pani Toba nie jest co prawda najlepszą osobą na stanowisko opiekuna, kocha alkohol i jest leniwa, jednak przez to że nie zachowuje się jak odpowiedzialny dorosły szybko łapie dobry kontakt z dziewczynami.
Reszta gromadki pogłębia przyjaźń, stają się coraz bardziej zgraną paczką a Rin zaczyna doceniać kempingi w towarzystwie.
Radzę nie czytać tego tomu na głodnego, bo sporo czasu poświęcono na gotowanie. Dziewczyny przygotowują wyjątkowe potrawy by poczuć ducha świąt. Sposób ich tworzenia jest opisany na tyle dokładnie, że zastanawiam się czy nie dałoby się ich odtworzyć.
Strona artystyczna mangi staje się coraz bardziej czytelna, rysownik na szczęście ograniczył tak lubiane przez niego zakreskowywanie.
Tym razem przy prenumeracie dostałam sporą ilość dodatków. Najbardziej podoba mi się karta z przepisami, z chęcią je wypróbuję :D Podkładka pod mysz jest urocza ^^

* "Yona w blasku świtu #2" Yona i Hak szukają schronienia w klanie wiatru, pobyt tam pomaga księżniczce w otrząśnięciu się z otępienia wywołanego szokiem. W stolicy Su-won szykuje się do przejęcia władzy i walczy o poparcie klanów.
Irytująca, rozpieszczona księżniczka zaczyna metamorfozę w odważną wojowniczkę. Dziewczyna odnajduje w sobie iskrę która popycha ją do dalszego działania. W klanie wiatru uczy się życia poza murami swojej złotej klatki i poznaje osoby które pragnie chronić.
W tym tomie część akcji przedstawiono z perspektywy Su-wona, jawi się jako zdeterminowany ale bardzo samotny człowiek. Przez swoje ideały zdradził najważniejszych dla niego ludzi, poświęcił własne szczęście dla większego celu.
W tej serii wspaniałe jest to że czytelnik może jednocześnie sympatyzować z bohaterami i antagonistą. Su-won jest jednym z lepiej nakreślonych przeciwników w mangach, nie jest przedstawiony jako zły a jego motywacje są sensowne. Może i nie wszystkie metody które stosuje są właściwe jednak nie stoi to na przeszkodzie by czytelnik mu kibicował.

* "Vitamin" - Keiko Suenobu umie bardzo dobrze dobrać dawkę dramatu i pokrzepienia. Pomimo okrutnej tematyki, którą manga przedstawia dość dosadnie (zawsze przerażał mnie temat gnębienia w szkołach w mangach, szczególnie to zachowanie nauczycieli i rodziny ignorujących wszystko) tomik kończymy czytać z lekkością w sercu. Autorka daje nadzieję, że pomimo zła które doświadczymy możemy się podnieść i znaleźć tytułową witaminę.
Ciekawa jest przemiana głównej bohaterki z osoby ulegającej wpływom, która na siłę wpasowuje się do ogólnych norm. Dziewczyna odnajduje swoją drogę i odwagę by nią podążać.

* "Zerowa Maria i Puste Pudełko #3-7" dokupiłam resztę serii, na razie przeczytałam do tomu 4. Nadal mam mieszane uczucia. Na szczęście już przy drugiej części widać lekką poprawę stylu pisarza, dialogi są coraz mniej drętwe jednak nadal daleko im do ideału. Ale przynajmniej nie mam już ochoty walić głową w ścianę z zażenowania.
Dwójka ma strasznie prostą intrygę (posiadacza odgadniecie po PIERWSZEJ wskazówce) ale podobał mi się sam pomysł na działanie pudełka. Jednak działania "złodzieja" były już niestety w większości bezsensowne.
Głównym problemem Detronizacji (tom 3-4) jest za to Kazuki. Postać ta nie nadaje się na narratora podczas rozgrywki pełnej intryg i manipulacji. Jest za bardzo łatwowierny i wielu rzeczy nie dostrzega, przez co mordercza gra nie odkrywa całego swojego potencjału. A reszta postaci jest wystarczająco barwna by w innej perspektywie powstało z tego coś naprawdę ciekawego.
"Gra dla znudzonych" dobrze uwydatniła słabości Marii. Przy poprzednich tomach była przedstawiana jako wszechmocna i to ona odwalała większość roboty, jednak jej skłonność do poświęceń i opory przed skrzywdzeniem innego człowieka kompletnie nie współgrają z zasadami Detronizacji. Pozwala to rozwinąć skrzydła Kazukiemu, poznajemy jego przeszłość i powody jego przywiązania do codzienności. Zakończenie daje nadzieje na interesujące zmiany w jego charakterze. Oby autor tego nie skopał...

* "Jaga" - jak dla mnie jest to najlepsza część uniwersum. Jaga jest świetną bohaterką - stanowczą, samodzielną, z poczuciem humoru, wiedzącą czego chce i pewną swojej kobiecości. A w ogóle jak nie kochać postaci, która zaczęła karierę szeptuchy od nałożenia klątwy na połowę wioski, rozkopania kilku grobów albo ukatrupieniu wapierza którego przy pierwszym spotkaniu zmusiła do pomocy przy czarnej robocie?
Już nie dziwię się skąd znany czytelnikom "Szeptuchy" arsenał w piwnicy. Bo podczas spotkań z nadprzyrodzonymi istotami Jaga nie ma tyle oporów co Gosia by przejść do bezpośrednich działań. Szuka oczywiście pokojowych rozwiązań, ale gdy te okazują się niemożliwe potrafi wziąć sprawy we własne ręce. I nie potrzebuje do tego pomocy męskiego ramienia - chociaż co prawda boskim nie pogardzi.
Tak, drugą istotną postacią w tej książce jest Swarożyc! I robi się nam z tego duet marzenie. Ich kolejne spotkania czyta się świetnie. Z czasem we wszystko wplącze się jeszcze Miszczuj, który jest nawet bardziej nieogarnięty niż na starość (z Jagą strasznie nie pasują do siebie charakterami a jednak jakimś cudem ma się ochotę im kibicować)
Książka skończyła się w taki sposób, że może doczekamy się kiedyś dalszych przygód szeptuchy. Bardzo na to liczę :)

* "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" - ile to już książek z pętlami czasowymi znamy? A jednak "Siedem śmierci..." nadal ma w sobie coś oryginalnego. Bohater powtarza dzień za każdym razem w ciele innej osoby, dodatkowo jego poprzednie działania się nie niwelują, co prowadzi do interakcji między kolejnymi wcieleniami. W każdym ciele przejmuje też charakterystyczne cechy danej osoby, co czasem pomaga w śledztwie a czasem okazuje się przekleństwem. Zagadka morderstwa jest ciekawa a rozwiązanie nieźle mnie zaskoczyło (chociaż można uznać że było trochę przekombinowane) Jednak nie jestem pewna, czy podoba mi się wyjaśnienie celu samych pętli.

* "Durarara!! #2-4" i "Durarara!! Saika #2-3" tylko przejrzałam, czekam na znalezienie pierwszych tomów w dobrej cenie. Jednak bardzo razi mnie wydanie - czemu niektóre obwoluty są matowe a inne lakierowane? Na półce wygląda to okropnie :/ Świetnym pomysłem jest za to podwójna obwoluta trzeciego tomu Saiki. Jeśli nie znacie fabuły nie sprawdzajcie jednak co tam jest, to wielki spoiler!

* "Durarara!! Yellow Flag Orchestra #1-3" podczas oglądania anime arc z Żółtymi Szalikami był jednym z moich ulubionych. Przedstawiono już główne strony konfliktu a pozostałe wątki nie zdążyły się przesadnie namnożyć i pokomplikować (Jak dla mnie za duża ilość postaci jest wadą Durarary, przez to, że starano się przedstawić historię każdej z nich robi się z tego straszny chaos) Manga, nie da się ukryć, jest głównie reklamą nowelki ale i tak czyta się ją przyjemnie. Kreska jest jednak średnia, jak dla mnie mimika twarzy wygląda trochę karykaturalnie.

* "Tasogare Otome x Amnesia #1, 3-10" duch w szkolnych murach plus tag romans brzmi dość kiczowato. Jednak wyszła z tego bardzo przyjemna seria detektywistyczna(?) z lekkim dreszczykiem, która stopniowo uderza w poważniejszy tom ukazując kolejne elementy tragicznej przeszłości bohaterki.
Relacja postaci rozwija się ciekawie, i w wiarygodny sposób przedstawia powstanie ich uczuć. Choć uważam, że jeszcze więcej potencjału miałoby ukazanie ich wspólnego życia w przyszłości. (Wyobrażacie to sobie? Staruszek o którym wszyscy myślą, że jego życie było bardzo samotne i smutne a on ma ciągle przy sobie swoją ukochaną. Z chęcią poczytałabym kontynuację o ich losach, widzę to jako spokojną obyczajówkę)
Sprawy klubu badań spraw nadprzyrodzonych sprawiają że akcja jest dość epizodyczna, ale jednak główny wątek nie wlecze się niemiłosiernie jak to bywa w tego typu tytułach.  Większość zagadek okazuje się mieć pewne powiązania z główną bohaterką i dokładają kolejne elementy do rozjaśnienia tajemnicy. Wyjaśnienia, które całkowicie mnie usatysfakcjonowało i sprawiło że manga zdecydowanie podskoczyła w mojej ocenie.
Żeby nie było tak pięknie pojedyncze zagadki klubu nie wypadają już tak ciekawie. Większość jest mocno przewidywalna i po kilku zaczęły mnie nudzić. 
Miałam spore obawy przed czytaniem ze względu na tag ecchi (prawie zawsze ten element strasznie mi przeszkadza w japońskich seriach), ale pod tym względem przyjemnie się zaskoczyłam. Rysownik bardzo umiejętnie podkreśla kobiece kształty nie popadając przy tym w wulgarność czy przesadę. W ogóle kreska jest dużym atutem mangi a okładki są prześliczne. Tylko zdarza się, że w niektórych kadrach postacie trochę nie przypominają siebie.

(ma ktoś na sprzedaż tom 2? Nigdzie nie udało mi się go dorwać :(  )


A jak się prezentują wasze ostatnie zakupy?
Zaczęłam studia i znowu zaniedbuję bloga :( 
Mam jednak zaczęte kilka recenzji więc niedługo powinno się coś pojawić

7 komentarzy:

  1. Ile Durarary ^^ Całkiem lubiłam anime, było takie inne.
    Ogólnie to całkiem sporo tych tomików, ale na szczęście z mangami przynajmniej jest tak, że szybko się je czyta.
    Sprawdziłam sobie anime ostatniego tytułu i odkryłam, że ma R+17.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Durarara dość się wyróżnia. Ja lubiłam anime do momentu w którym ogarniałam postacie. Miałam za długie przerwy między sezonami, musiałabym kiedyś obejrzeć całość ciągiem.
      Co niestety jest też wadą mang ^^ Przeczytasz tomik przez pół godziny a potem czekasz kilka miesięcy na kolejny

      Usuń
    2. Ale zawsze przed kolejnym możesz przypomnieć sobie poprzedni i nie zajmie Ci to całego dnia! Albo i kilku jak w przypadku nico grubszych książek.

      Usuń
  2. Studia zabierają sporo czasu... a potem praca będzie zabierała go jeszcze więcej XD Ach, nie pamiętam kiedy kupiłam ostatnio mange - wszystkie czytałam online... ale teraz na rzecz kdrama jako i anime nie oglądam za często XD Co to się porobiło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pocieszasz xd
      Przez twoje recenzje kdramy też zaczynają mi zabierać czas anime! ;)

      Usuń
  3. Ciekawa losów Yony po anime zaczęłam kiedyś podczytywać mangę, miło byłoby do niej jeszcze wrócić. ;)
    Póki co znam tylko "Szeptuchę" i nie mam w planach kolejnych, ale "Jagą" to mnie zaciekawiłaś.
    Już od dawna mam trzy tomy durararowej nowelki, a przeczytany wciąż tylko pierwszy... jakoś nie mogę się zabrać za kolejne. ^^''
    Tasogare! Muszę to wreszcie kiedyś dokończyć. Po anime zdecydowałam się na mangę, ale (już nawet nie pamiętam dlaczego) zatrzymałam się chyba jakoś w połowie. Po takim czasie pewnie będę musiała zacząć od nowa, ale myślę, że będzie warto. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaga pobija Szeptuchę stukrotnie. Choć osoby znające całą serię wyszukają więcej smaczków to myślę że i bez reszty tomów będziesz się dobrze bawić :)
      Ostatnio pożyczyłam od kumpla dwa pierwsze tomy nowelki, i nie mogę ich nawet zacząć...
      Manga ma inne zakończenie i rozwiązanie zagadki śmierci bohaterki, jak dla mnie duuużo lepsze

      Usuń