ILOŚĆ TOMÓW: 18+
OCENIANY TOM: 1-12
WYDAWNICTWO POLSKIE: Waneko
( 05.2016 - seria wychodząca)
WYDANIE ORYGINALNE: 2007- seria wychodząca
Dzisiaj przeczytacie o (moim skromnym zdaniem) najcudowniejszej, najbardziej wciągającej, najlepiej przemyślanej (no dobra - nie naj, bo kochana Pandorka jest na równi) serii mangowej na naszym rynku. A, i zapomniałam jeszcze o określeniu najbardziej niedocenianej.
Pięknie się prezentuje na półce, prawda? Tylko czemu przez tyle części na grzbiecie jest tylko Minami!? |
Harusumi Minami nigdy nie był zwyczajny. Od dzieciństwa wie, że jest reinkarnacją księżniczki Veroniki. Jak nietrudno się dziwić rówieśnicy wyśmiewali go za to, sam w końcu zaczął mieć lekkie wątpliwości co do swojego zdrowia psychicznego. W gimnazjum udało mu się jednak użyć magii - dowodu, że historia o zdradzonej księżniczce i zagładzie jej zamku jest prawdziwa.
Wszystko jeszcze bardziej komplikuje się w liceum, gdy jego nowa klasa zaczyna odzyskiwać wspomnienia o przeszłym życiu.
Opis może i brzmi niepozornie, ale historia jest naprawdę genialnie poprowadzona. Bohaterowie odzyskują wspomnienia bardzo powoli, co budzi za każdym razem więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiedzą czemu zamek został zaatakowany przez, bądź co bądź, sojuszników - w końcu książę najeźdźców, Eugene, przebywał na zamku jako narzeczony Veroniki.
Wszyscy zaczynają patrzeć na siebie wilkiem, jednak najważniejsze pytanie jest inne. Czy przeszłość może decydować o teraźniejszości? Bohaterowie są już przecież innymi ludźmi, zawarli przyjaźnie które byłyby niemożliwe w tamtych czasach. Czy mój przyjaciel musi automatycznie stać się moim wrogiem jeśli dawniej nim był?
Atmosfera z tomu na tom się zagęszcza. Wiadomo, że ktoś kłamie, tylko jak odkryć kto? Autorka zostawia nam delikatne wskazówki w wypowiedziach i drobnych gestach bohaterów. Tu każde zdanie ma znaczenie, każde spojrzenie może przybliżyć do rozwiązania.
W porównaniu do większości innych serii akcja rozgrywa się bardzo wolno. Magii tej mangi nie poczuje się po pierwszym tomie, jest on dopiero wprowadzeniem. Nie zniechęcajcie się- dalej śledzi się historię z wypiekami na twarzy. Ale ostrzegam - ona nigdy jakoś szczególnie nie pędzi. Przez to najlepiej śledzić historię nie czytając po jednym tomiku. Osobiście czekam aż uzbieram cztery nowe i czytam całość od początku szukając tego czego wcześniej nie udało mi się wyłapać. Gdy już się wie czego szukać, ważne wskazówki pojawiają się już w pierwszych tomach!
Głównym atutem mangi są genialnie i bardzo realnie skonstruowani bohaterowie. Jest ich dość dużo (co prawda wybija się kilka postaci prowadzących) jednak autorka stara się by każdy dostał swoje pięć minut. Ich działania i zmiany charakteru są przedstawione bardzo logicznie. Nowe-stare tożsamości bardzo wpływają na ich życie. Zaczynają mieć problem z tym kim naprawdę są. Odzywają się echa dawnych miłości i traum. Nie wszyscy chcą odzyskać wspomnienia, w końcu koniec ich życia był bardzo brutalny.
Rzadko kiedy to mówię, ale jedną z
najlepszych postaci jest główny bohater. Minami może i nie jest tak skołowany jak reszta, jednak przez odnalezienie dawnych towarzyszy głęboko w jego sercu odradza się skrywana przez całe życie nienawiść i poczucie porażki. Nie chce stać się znowu Veroniką, pragnie pozostać sobą, jednak ona coraz dosadniej daje o sobie znać. Nigdy nie wiadomo jak postąpi w danej chwili. Wydaje się strasznie... wyrachowany, by nagle znowu stać się naszym miłym Minamim.
Boję się napisać więcej o postaciach, bo poznawanie ich jest jednym z najlepszych elementów tej mangi. Wiedzcie jedno- są na tyle różnorodni, że każdy znajdzie swojego faworyta.
I teraz dochodzimy do czegoś co może was lekko odstraszać. Natsuo Kumeta nie jest rysowniczką na której prace będziecie podziwiać przez wiele godzin. Anatomia często kuleje, a postacie, szczególnie na początku, są bardzo do siebie podobne. W dalszych tomach zdecydowanie robi progres, jednak nadal nie są to małe arcydzieła. Umie jednak dobrze oddać na rysunku emocje, oraz styl bycia bohaterów. Umie pokazać zmiany charakteru postaci zawarte w gestach i spojrzeniach.
Problemem jest też wydanie. Widać, że jest to seria mało istotna dla wydawnictwa. Nie mówię już o częstości wydawania, jednak zmiany tłumaczy to już przesada. Prawie co tom w stopce redakcyjnej widnieje inne nazwisko! Niestety jest to odczuwalne.
Dajcie tej serii szansę. Ona naprawdę na to zasługuje. A ja wracam do rozpaczania, że teraz muszę czekać ponad trzy miesiące na ciąg dalszy.