czwartek, 2 listopada 2023

"Mr Darcy. Randka w ciemno z milionerem" Monika Magoska-Suchar

TYTUŁ:  Mr Darcy. Randka w ciemno z milionerem
AUTOR:  Monika Magoska-Suchar
ILOŚĆ TOMÓW:  1
LICZBA STRON:  320
WYDANIE POLSKIE:  2022 (Niegrzeczne książki)
CZAS AUDIOBOOKA:  9 h 7 min
CZYTA:  Agata Skórka, Antoni Trzepałko


Opis książki kompletnie nie oddaje jej zawartości. Zaczynając ją myślałam, że fabuła będzie skupiać się na reality show. Liczyłam na dziwne, a nawet kiczowate zadania oraz nieczyste zagrywki uczestniczek przy poznawaniu tajemniczego pisarza. Takie "Rywalki" w naszej rzeczywistości. Cokolwiek wspólnego z tą tematyką dzieje się dopiero w 2/3 książki, do tego akcja skupia się wtedy na bardzo przewidywalnej intrydze kryminalnej. Konkurencje nie są opisane a kandydatki zostały przedstawione bardzo pobieżnie przez co nawet gdy dzieje się coś złego nie wywołuje to emocji u czytelnika. Na dodatek randki z pisarzem nawet się nie odbywają. To o czym w takim razie jest ta książka? 

Claire jest ogromną fanką romansów Mr Darcy'ego i właścicielką kawiarni w dzielnicy, która wkrótce ma być przebudowana na studio telewizyjne. Spiesząc się do pracy po zakupie najnowszych książek ukochanego pisarza kobieta wpada na ulicy na bogatego nieznajomego. Pomimo złego pierwszego wrażenia znajomość szybko przekształca się w coś więcej. Clare jednak nie wie, że to właśnie Duncan jest człowiekiem odpowiedzialnym za zniszczenie drogiego jej miejsca.

Fabuła "Mr. Darcy. Randki w ciemno z milionerem" jest bardzo standardowa. Ona biedna, on bogaty. Choć pochodzą z różnych światów podobne doświadczenia z trudnej przeszłości sprawiają, że pasują do siebie idealnie. Na ich drodze stają jednak niedomówienia i problemy z komunikacją. Początek ich relacji był wręcz przesłodzony, potem czytelnik zostaje zalany natłokiem konfliktów. Do samych bohaterów mam mieszane uczucia, z jednej strony to, że Clare jest wojownicza było dobre, z drugiej miałam ochotę nią potrząsnąć by porozmawiała z ukochanym zamiast wymyślała własne teorie. Ale rozumiem też jej wściekłość, Duncan nie był lepszy, dużo wcześniej mógł poruszyć drażliwe tematy, przecież sytuacja aż się prosiła o katastrofę. Sam mężczyzna jest nijaki, taka kalka innych męskich bohaterów romansów, nie miał w sobie nic co sprawiłoby, że go zapamiętam.   

Scen erotycznych nie ma dużo ale ze względu na sposób ich opisania książka jest przeznaczona dla czytelników 18+. Muszę jednak pochwalić, że autorka nie jest przy tym przesadnie wulgarna. Styl pisania Moniki Magoskiej-Suchar nie jest zły więc może jeszcze spróbuję z inną jej książką. Wersja audio z którą się zapoznałam podzielona jest na dwóch lektorów,  rozdziały Claire czyta Agata Skórska, a perspektywę Duncana Antoni Trzepałko. Oboje mają dobrą dykcję jednak ze względu na intonację słów i ton głosu lepiej słuchało się męskiej perspektywy.

Końcówka była do przewidzenia od pierwszych rozdziałów więc nie sprawiła, że moje zdanie książce się zmieniło. Nie jest to pozycja zła, po prostu bardzo przeciętna, ani zabawna ani wzruszająca. Audiobook był dobry jako tło do pracy jednak przypuszczalnie w ciągu roku całkowicie zapomnę fabułę. Szkoda, nastawiłam się na coś oryginalniejszego.


Sięgacie po audiobooki? 
Kiedy najwygodniej wam słuchać książek? 

środa, 10 maja 2023

ostatnio obejrzane: Anime #2

Kolejne seriale. (Szokuje mnie jak mało anime kończę oglądać, ostatnio ciągle utykam na +/- drugim odcinku.)  Romanse, komedie, kontynuacje i dziwny akcyjniak battle royale. 


Koi to Yobu ni wa Kimochi Warui/ Koikimo
12 x 23 min
2021

Pracownik biurowy zaczyna podkochiwać się w licealistce, przyjaciółce swojej młodszej siostry.

Ta seria była najprzyjemniejszym momentem w tygodniu, z niecierpliwością wyczekiwałam wtorków by włączyć najnowszy odcinek. To taka urocza, sympatyczna, lekka, bezstresowa seria.
W pierwszym odcinku zachowanie głównego bohatera może być lekko creepy, ale z rozwojem fabuły i bohaterka i widz zaczynają się do niego przekonywać. Brak złych intencji i szczera troska o ukochaną sprawiły, że pomimo sporej różnicy wieku seria zmienia się w niezwykle uroczy romans.

Z postaci drugoplanowych dużo czasu przeznaczono siostrze bohatera. Jego zakochanie w jej przyjaciółce poprawia relację rodzeństwa, zaczynają częściej rozmawiać i lepiej rozumieć się wzajemnie. W ogóle Rio jest cudowna, to jak początkowo podpuszczała parę bo bawiło ją ich zachowanie, oraz późniejsze szczere wsparcie. Kochane jest, że nawet gdy zaczyna się między nimi układać,  Ichika i Ryou nie zapominają o przyjaciółce/siostrze w momentach w których mogłaby poczuć się samotna (odcinek świąteczny <3).
Reszta postaci pobocznych została mniej rozwinięta, przy 12 odcinkach zabrakło czasu na za dużo wątków pobocznych. Tradycyjnie pojawiają się miłośni rywale, jednak wzbudzają sympatię i wiedzą kiedy odpuścić. Arie wydaje się bohaterką, którą łatwo byłoby zrobić irytującą, ale jest za podobna w niektórych momentach do Ichiki by lubić jedną a drugiej nie. 

Graficznie anime jest ładne, choć pojawiają się mniej dopracowane fragmenty. Grymasy głównej bohaterki wypadają zabawnie. Za to muzycznie i opening i ending wpada w ucho.


Horimiya
13 x 24 min
2021

Hori jest wzorową uczennicą ukrywającą w szkole, że lubi być kurą domową. Od razu po zajęciach wraca do domu zajmować się młodszym bratem i wypełniać obowiązki domowe. Jej tajemnice odkrywa Miyamura, kolega z klasy uznawany za ponurego otaku. W rzeczywistości po szkole całkowicie zmienia swój wygląd zakładając kolczyki i odsłaniając tatuaże, co kontrastuje z jego nieśmiałością. Przyjaźń tej dwójki szybko rozwija się w coś więcej.

Zszokowało mnie jak szybko rozwija się tu romans. To nie seria w której cały sezon będziecie czekać na jakiekolwiek wyznanie uczuć, bohaterowie zaczynają ze sobą chodzić w ekspresowym tempie, żadni miłośni rywale im nie grożą, cały wątek główny przechodzi gładko, bez dram. Tak więc po odfajkowaniu tego punktu fabuły twórcy mogli przejść do wątków komediowych i postaci pobocznych. Zaskakująco tu wszystko przechodzi w bardziej standardowej formie gatunkowej, nawet znajdziecie trójkąt miłosny. Więc każdy fan romansów znajdzie tu coś dla siebie. 

Anime jest utrzymane przez większość czasu w lekkim klimacie. Charaktery postaci okazują się zupełnie inne niż byście się spodziewali. W scenach komediowych czasem zdecydowano się na rozwiązania które nie wszystkim przypadną do gustu. Przykładowo Miyamura okazał się pantoflem a Hori za to dostała w pakiecie specyficzne fetysze. Nie wszystkie gagi są tak samo dobre ale całość wypada bardzo dobrze.

Ogromnym plusem jest to, że zekranizowano całą serię (co prawda przeskoczyli parę tomów ale jest to zupełnie nieodczuwalne) więc nie będziecie musieli się martwić urwanymi wątkami.


Yuukoku no Moriarty/ Moriarty the Patriot - sezon 2
13 x 24 min
2021

Drugi sezon o działaniach mistrza zbrodni. Czy James Moriarty doprowadzi swój plan do końca?

Ten sezon to festiwal zmarnowanego potencjału. Wprowadzane nowe postacie z początku interesujące, z biegiem akcji stawały się nijakie. Idealnym przykładem jest Irene. W pierwszych odcinkach przyciągała przed ekran jednak wraz z dołączeniem do organizacji Moriartych straciła na charakterze (przy okazji - James Bond, serio? xd za każdym razem słysząc to imię nie byłam w stanie traktować jej poważnie)

Pomimo kilku dobrych momentów niestety uznaję ten sezon za zwyczajnie słaby. Od początku za mało było Liama, a za dużo postaci z tła. Z jednej strony fajnie, że próbują rozwijać resztę siatki przestępczej jednak samodzielnie nie są wystarczająco ciekawi. W ich akcjach nie czuć było geniuszu ich szefa. Dodatkowo Sherlock z głównym bohaterem praktycznie nie mają wspólnych scen, a jak wspomniałam przy okazji pierwszego sezonu - ich interakcje są najlepszymi momentami serii. 
Do tego w tych 13 odcinkach zekranizowano chyba za dużo tomów mangi bo czuć straszne skróty fabularne, które przekładają się na brak logiki. Przynajmniej mam nadzieję, że w mandze poprowadzono to lepiej. Będę musiała jednak zacząć ją zbierać by wymazać to złe wrażenie.


Shingeki no Kyojin / Atak Tytanów - sezon 4 (a,b)
16 + 12 x 24 min
2021/2022

Długo się zbierałam do tego sezonu z obawy, że zakończenie nie dorówna moim ogromnym oczekiwaniom. Potem i tak okazało się, że jednak to nie jest ostatni sezon i będzie jego druga (i kolejna, i jeszcze następna) "połowa". W końcu się przełamałam i była to świetna decyzja, "finałowy" sezon wbija w fotel.

4 sezon przenosi widza na kontynent gdzie młodzi Wojownicy rywalizują o odziedziczenie mocy tytanów. Nie powiem, początek wprawił mnie w niezłą konsternację czy na pewno włączyłam właściwą serię. Pierwsze odcinki wprowadzają zupełnie nowych bohaterów, może to lekko sfrustrować widza czekającego na znane twarze. Jednak gdy te w końcu się pojawiają jest to tak mocne uderzenie, że nawet oglądając te odcinki po raz trzeci nadal czuję ciarki. A to dopiero początek wrażeń, bo od tego momentu akcja praktycznie nie zwalnia, serwując zwrot akcji za zwrotem akcji. Nawet te wolniejsze momenty są tak emocjonalne, że każdy odcinek jest niesamowicie angażujący. 
Postacie i relacje między nimi rozwijają się w ciekawe strony, pojawiają się niespodziewane sojusze, inne zostają zerwane. A główny bohater, który dla mnie w pierwszych sezonach był najsłabszym ogniwem serii teraz stał się jednym z najlepszych. Isayama genialnie prowadzi tą postać, zmieniając jej charakter w odpowiedzi na przeżyte doświadczenia jednocześnie zachowując pierwotny rdzeń.

W każdym razie, dzieje się. Wszystko ma bardzo dobrą podbudowę, wydarzenia zaskakują ale zarazem mają wiele sensu. Potrafią całkowicie zmienić perspektywę na dotychczasową historię. Gdy wspominam pierwszy sezon szokuje mnie rozwój tej serii. Walka z ogromnymi stworami zmieniła się w coś tak złożonego. Z niecierpliwością czekam na ostateczne zakończenie. Jestem też ciekawa co następnego stworzy mangaka, Atakiem Tytanów udowodnił swój talent w tworzeniu niesamowitych opowieści. 


Spy x Family - sezon 1 
12 x 25 min
2022

Zmierzch, jeden z najlepszych agentów Westalis dostaje nowe zlecenie. Jego celem jest Desmond, przewodniczący Partii Zjednoczenia Narodowego. Kontakt z nim jest możliwy tylko na spotkaniu rodziców w ekskluzywnej szkole. Zmierzch musi ekspresowo znaleźć sobie córkę i żonę.

O pierwszym tomie mangi pisałam przy stosiku. Była to miłość od pierwszych stron i z niecierpliwością oczekiwałam adaptacji. Gagi są bardzo dobrze przełożone na język serialowy. Oprócz humoru SpyxFamily jest niesamowicie urocze i pełne rodzinnego ciepła. Momentami aż przesłodzone, ale czasem widz potrzebuje czegoś tak grzejącego serduszko.

Z fabułą bywa różnie. Niektóre wątki są ciekawe, inne mniej, jednak urok tej serii nie zawiera się w samej historii. Spy x Family zdecydowanie stoi postaciami. Jak nie pokochać tria szpiega, zabójczyni i telepatki ukrywających swoje tożsamości. Pełna morderczych wyobrażeń Yor, Loid wymyślający coraz dziwniejsze wymówki dla swoich misji i najwspanialsza  Anya, wiedząca o wszystkim ale z całych sił próbująca się nie wygadać i kryjąca swoje wpadki w niesamowicie komiczny sposób. To jedno z niewielu dzieci na ekranie, które nie irytuje, a serio bawi. Do tego genialnie memiczna mimika dziewczynki została idealnie odwzorowana.

Coś co może przeszkadzać, to brak jakiegokolwiek zakończenia sezonu. Serial kończy się tak, jakby za tydzień miał wyjść kolejny odcinek. Może to wina zapowiedzianej od razu kontynuacji, twórcy uznali, że mogą przerwać w dowolnym momencie. Lepszym arcem na koniec byłoby adoptowanie psa, wtedy pierwszy sezon zaprezentowałby rodzinkę już w komplecie.


High-rise Invasion
12 x 25 min
2021

Yuri budzi się na dachu wieżowca i jest zmuszona uciekać przed zamaskowanymi napastnikami próbującymi zmusić ją do samobójczego skoku. Wkrótce odkrywa, że trafiła do innego świata a inna droga na dół nie istnieje. By przetrwać i dotrzeć do swojego brata musi znaleźć sojuszników i odkryć reguły rządzące tym dziwnym miejscem. Czym są maski i jaki jest cel morderczych zmagań?

Graficznie anime nie powala. Tła były bardzo proste, pozwoliły na to założenia serii - wieżowce połączone mostami linowymi na tle nieba. Najważniejszy punkt tego gatunku czyli walki były zrealizowane poprawnie, ale też szczególnie nie zachwycały. Sama fabuła była... dziwna. Nawet jak na battle royale. Przy początkowych odcinkach zastanawiałam się co ja właściwie oglądam, do tego pierwsze odcinki połączono z niepotrzebnym fanserwisem. Na szczęście w dalszych odcinkach było go mniej. 

Motyw masek opanowujących umysły i dających różne zdolności okazał się na tyle ciekawy, że nie porzuciłam serii. Jeśli widz nie odbije się podczas początkowych odcinków to potem akcja się rozkręca. Główny cel jest bardzo przewidywalny jeśli oglądało się podobne serie, ale sama droga do niego może zainteresować. Zaskoczyło mnie, że to nie Yuri w tym sezonie grała główne skrzypce w wyścigu, niestety ostatnie odcinki sugerują, że się to zmieni. Szkoda, seria mogłaby być ciekawsza gdyby główne postacie okazały się jedynie pomocnikami, byłby to o wiele mniej oklepane rozwiązanie. 

Oczywiście by się o tym przekonać trzeba by doczytać mangę, mam dużo wątpliwości czy pojawi się drugi sezon. Ten rozwiązał tylko bieżący wątek połączenia grupy Yuri z drużyną jej brata. Czy polecam? Trudno powiedzieć, są gorsze i lepsze serie.


A co Wy ostatnio oglądaliście? Coś polecacie?

środa, 19 kwietnia 2023

"Zabójcza biel" Robert Galbraith

TYTUŁ:  Zabójcza biel
TYTUŁ ORYGINALNY:  Lethal White
AUTOR:  Robert Galbraith
CYKL:  Cormoran Strike
ILOŚĆ TOMÓW:  6+
OCENIANY TOM:  4
LICZBA STRON:  656
WYDANIE ORYGINALNE: 2018
WYDANIE POLSKIE:  2018 (Wydawnictwo Dolnośląskie)

TŁUMACZ:  Anna Gralak

Nie od razu Rzym zbudowano - a Rowling zajęło to 4 tomy. "Zabójcza biel" w końcu jest prawdziwie wartym uwagi kryminałem. Opłacało się na niego czekać.

Mija rok od ślubu Robin i złapania Rozpruwacza. Dzięki tej głośnej sprawie agencja zyskała w końcu większą sławę i rozrosła się o nowych pracowników. Do Strike zgłasza się Billy, mężczyzna twierdzący, że w dzieciństwie widział jak ktoś udusił dziecko. Ze względu na jego problemy psychiczne nie jest wiarygodnym świadkiem, trudno stwierdzić co jest prawdą a co urojeniami. Nim ujawnia więcej szczegółów przerażony ucieka z agencji i zapada się pod ziemię. Wkrótce detektywów zatrudnia szantażowany minister. Obie sprawy łączy osoba starszego brata Billego.

Ciekawą zmianą w stosunku do poprzednich tomów jest inna tematyka śledztwa. Przez większość książki akcja nie kręci się wokół morderstwa a szantażu. Bardziej pasowało mi to do prywatnych detektywów. Bohaterowie mają znaleźć brudy na grożących ministrowi ludzi. Co ciekawe, kolejną z tajemnic "Zabójczej bieli" jest czym właściwie go zastraszają. Choć odpowiedź sama się nasuwa i czytelnikom i bohaterom, sprawa nie będzie taka oczywista a wskazówki mogą wprowadzić w błąd. 

Książka jest dłuższa niż poprzednie, a zupełnie tego nie czuć. Wszystkie rozdziały dostarczają nowych informacji, nie czułam dłużyzn podczas czytania. Autorka bardzo poprawiła się w prowadzeniu zagadki kryminalnej, raczy czytelnika wieloma wskazówkami, które pozwalają snuć najróżniejsze teorie. Nie ukrywam, ja złapałam się na zastawione pułapki i moje rozumowanie poszybowało w zupełnie inną stronę. Samo rozwiązanie zaskakuje, ale tym razem nie jest wyrwane z kontekstu. Bardzo uważny czytelnik jest w stanie zebrać właściwe tropy, ale przez wielu podejrzanych o zróżnicowanych motywach nie jest to łatwe. 

Sporo wątków wprowadza to, że agencja musi zinfiltrować dwie kompletnie różne grupy społeczne. Robin rozpoczyna pracę w Izbie Gmin, obracając się w towarzystwie politycznych elit, a Barkley, nowy pracownik, dołącza do zgrupowania radykalnych antykapitalistów. W obu towarzystwach nerwowość wprowadza bliskość olimpiady. Staje się to niepisanym limitem czasu dla detektywów, w czasie rozgrywek minister będzie tym bardziej narażony na atak. To kolejny czynnik sprawiający, że książkę bardzo dobrze się czyta. Umiejscowienie akcji w czasie prawdziwych wydarzeń sprawia, że historia jest realniejsza.

Cieszyło mnie, że tym razem w pracy detektywistycznej pierwsze skrzypce grała Robin. Kobieta w tym tomie przez większość czasu działa pod przykrywką i można zobaczyć jakie postępy poczyniła. Już nie jest tą samą sekretarką tylko marzącą o łapaniu przestępców. Pomimo przeciwności i sprzeciwu bliskich osiągnęła swoje cele. Jednak nadal nie zwalczyła do końca swoich demonów. Sprawa Rozpruwacza odcisnęła na niej wielkie piętno a brak wsparcia w domu i w pracy nie pomógł jej pozbierać się z traumy. Po zakończeniu poprzedniego tomu wydawało się, że Robin i Strike zbliżyli się do siebie, "Zabójcza biel" zaczyna się zaskakująco z zupełnie innego punktu. Niedopowiedzenia i podjęte przez to ostateczne decyzje sprawiły że detektywi cofnęli się o wiele kroków. Ich przyjaźń i zaufanie legły w gruzach, a stosunki ograniczyły do spraw zawodowych. Przez to, pomimo statusu wspólniczki Robin nie zyskała pewności do stabilności swojej sytuacji i boi się przyznać do problemów. 

W warstwie obyczajowej dużo się dzieje ale dzięki odpowiednim proporcjom osobiste problemy tym razem nie dominują nad całością. Autorka płynnie kontynuowała emocjonalne "Żniwa zła" pozwalając, by początek czwartej części był całkowicie skupiony na uczuciach bohaterów by na dalszym etapie przyciszyć to i zrobić z tego jedynie tło dla zawodowych wątków. A i tak udaje jej się przeprowadzić bohaterów przez wiele zmian. Robin próbuje utrzymać walące się już od ślubu małżeństwo a Strike ogarnąć związek który przestaje być układem bez zobowiązań. Do tego, przez sprawę z ministrem życie mężczyzny znów przecina się z Charlotte. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do kolejnego tomu, przepracowane w "Zabójczej bieli" problemy bohaterów mogą zaowocować ciekawymi wątkami. 

Moje zdanie o tej serii poprawiło się głównie ze względu na to, że Galbraith dostrzega swoje błędy. Przy okazji poprzedniego tomu pisałam o niekonsekwencji w podejściu bohatera do prowadzenia śledztw. Wystarczyło jedno zdanie w rozmowie z Robin o tym, że nigdy nie twierdził, że nie jest hipokrytą by przestało to tak razić. Skoro od teraz jest to uznawane za specjalny zabieg, jestem w stanie przymknąć oko.

"Zabójcza biel" była bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Dobre wyważenie wątków kryminalnych i obyczajowych, sprawnie poprowadzona intryga i interesujący rozwój bohaterów. Jak poprzednie tomy można było nazwać najwyżej poprawnymi, tak ten mogę z czystym sercem polecić każdemu fanowi kryminałów.

piątek, 31 marca 2023

V urodziny bloga


Minęło już pięć lat! Nadal zastanawiam się jakim cudem. Ten rok może i nie zaowocował niesamowitą ilością postów ale jestem zadowolona z jego przebiegu. W życiu osobistym działo się tyle, że musiałam czasem odciąć się od internetu. I najważniejsze tegoroczne osiągnięcie - oto przed Wami już oficjalnie Pani Inżynier Architekt! <3 Pierwszy etap studiów za mną, skończenie go wymagało niestety przerwy w blogowaniu. Tak to jest kiedy sama utrudniasz sobie życie wymyślając temat projektu wymagający zdecydowanie więcej pracy niż biurowiec lub mieszkaniówka. Pensjonat ze spa dla osób starszych z trudnością poruszania się, w tym głównie dla poruszających się na wózkach inwalidzkich okazał się bardziej skomplikowany niż zakładałam.

Wracając do kwestii okołoblogowych - założyłam instagrama:

https://www.instagram.com/bazgroly_o_kulturze/

Wcześniej nigdy z niego nie korzystałam nawet prywatnie, ale stwierdziłam, że spróbuję. Zdecydowanie łatwiej tam dobrzeć do większego grona osób. Szkoda tylko, że posty mają tak mały limit znaków. I mam nadzieję, że nie skończą mi się pomysły na zdjęcia ^^

Dziękuję za Waszą obecność i komentarze pomimo sporych przerw między postami. I zapraszam na kolejny rok czytelniczych przygód :D