sobota, 22 sierpnia 2020

Stosik wrześniowo- październikowy

W zakamarkach blogera odnalazłam prawie skończony wpis z bardzo nieaktualnym stosikiem. Szczerze mówiąc trochę pogubiłam się w swoich nowszych zakupach więc na razie przeczytacie o nabytkach sprzed prawie roku xd 


Spokojnie, ten stosik tylko wygląda tak strasznie. Wszystkie książki zostały kupione na promocji jako egzemplarze powystawowe za 6 zł. Zamawiając obawiałam się, że okażą się poniszczone ale są praktycznie prawie w idealnym stanie! (Tylko "Łotr" i "Misja ambasadora" mają leciuteńkie wgniecenie na brzegu) Dodatkowym pozytywnym zaskoczeniem była twarda oprawa kontynuacji Czarnego Maga. 


* "Dawca" - przykład na to jak napisać młodzieżową antyutopię poważniej. Podobały mi się też różne pomysły na funkcjonowanie takiej społeczności, np ceremonie x-latków.

* "Królowa Tearlingu", "Inwazja na Tearling", "Losy Tearlingu" - zaczęłam pierwszy tom ale na razie jakoś nie mogłam się wciągnąć

* "Big Red Tequila" - kryminał autora Percy Jacksona niestety mnie zawiódł. Akcja rozgrywa się strasznie wolno a bohater zamiast zdobywać wskazówki miota się głównie od jednego reliktu przeszłości do drugiego.
Sam nasz detektyw bez licencji też nie przypadł mi do gustu, mistrz tai chi okazał się porywczym, działającym szybciej niż myślącym, rozwiązującym problemy siłowo osobnikiem będącym mistrzem we wkurzaniu wszystkich mieszkańców miasta.
Książka mogłaby być o połowę krótsza nie tracąc nic z treści, przez 1/3 stron strasznie się wynudziłam. Ale muszę przyznać, że samo zakończenie nie było złe, ładnie połączyło wątki i nawet nie przeszkadzało mi, że nie jest jakoś szczególnie zaskakujące.
Pod względem pisarskim jest w porządku, jednak autor nie nabył jeszcze tej lekkości pióra którą znamy z jego młodzieżowych serii.
Zobaczę, czy następne tomy, "Taniec wdowca" i "Ostatni król teksasu" będą lepsze. Opisy z tyłu okładek dają nadzieję na coś ciekawszego.

* "Misja ambasadora", "Łotr", "Królowa zdrajców" - jeszcze czeka na swoją kolej.

* "Yona w blasku świtu #3" - Yona i Hak cudem przeżywają upadek z urwiska i trafiają na kapłana. W jego chacie słyszą legendę założenia kraju - o czerwonym bogu-smoku i jego czterech towarzyszach. Wolą niebios księżniczka ma odnaleźć ich potomków dziedziczących moc smoczych wojowników.
Wkraczamy nareszcie na właściwy tor historii. Yona wyrusza w drogę i zaczyna formować drużynę. Najpierw dołącza do niej Yun, jak sam o sobie mówi zabójczo przystojny geniusz, podopieczny kapłana. Głodny wiedzy, marzący o zwiedzeniu świata wzdłuż i wszerz, rozsądny a jednak trochę zapatrzony w siebie zabawnie dopełnia znaną nam dwójkę.
Yona dalej się rozwija, by być w stanie chronić bliskich chce uczyć się walki. Jednak przez to staje przed dylematem - czy by kogoś uratować jest gotowa odebrać życie? A tym samym sprzeciwić się wszystkim ideałom swojego ojca.
Bardzo lubię kreskę Kusanagi. Co prawda skupia się głównie na postaciach, ciekawie rysuje fryzury, bohaterowie mają bogatą mimikę twarzy. Tła często są puste jednak pojawiają się na tyle często by nakreślić miejsce akcji.

* "Yakuza w fartuszku. Kodeks perfekcyjnego pana domu #1" Zacznę od tego, że strasznie podoba mi się tłumaczenie tytułu. I w sumie cała manga :)
Nieśmiertelny Tatsu był legendą przestępczego świata. Jednak po spotkaniu miłości swojego życia porzucił yakuzę i został... gosposią.
Manga składa się z krótkich opowieści z życia byłego yakuzy. Jak jego nawyki przekładają się na prace domowe? W końcu, jak stwierdza jeden z bohaterów, może kodeks yakuzy i gosposi domowej są dwoma stronami jednej monety. Rozdziały są bardziej zabawne, inne mniej, jednak całość wypada bardzo pozytywnie. Tylko musi wam podpaść ten rodzaj humoru. Moimi ulubionymi są historie z roomba i opieką nad dzieckiem sąsiadki.
Mam nadzieję, że w następnych tomach autor rozwinie kwestię początku znajomości nietypowego małżeństwa, jestem strasznie ciekawa jak się poznali.
Kreska jest szczegółowa i schludna, mimika bohaterów zabawna, a gosposia wygląda ciągle odpowiednio groźnie ;) Rysownikowi pięknie wyszedł tatuaż Tatsu.

* "Beztroski kemping #5" - ferie zimowe trwają z najlepsze jednak dziewczyny nie narzekają na nadmiar wolnego czasu. W końcu okres poświąteczny jest najlepszy by zarobić na ich nie aż tak tanie hobby.
Rin wybiera się znowu na samotny kemping. Miło się obserwuje jak z tomu na tom robi się coraz bardziej zżyta z resztą paczki. Takimi drobnymi tego oznakami są na przykład momenty gdy widząc coś ciekawego od razu robi zdjęcia by wysłać je reszcie. Jak przypomni się jej skrępowanie w pierwszych tomach przy napisaniu do Nadeshiko to od razu czuć progres tej postaci. Bardzo jednak podoba mi się w tej serii, że potrzeba samotności nie jest przedstawiana jako coś złego i Rin nie zmienia się pod tym względem.
Reszta paczki też ma swoje momenty w tym tomie. Aki i Inuko razem z młodszą siostrą i nauczycielką wybierają się oglądać pierwszy wschód słońca w nowym roku. Nadeshiko po sylwestrze odwiedza babcię i spotyka się z przyjaciółką z gimnazjum.
Coraz bardziej podobają mi się rysunki, wschody słońca wyszły szczególnie pięknie. A pulchna Nadeshiko niesamowicie uroczo :)
Przypominam żeby przed lekturą przygotować przekąski bo od min dziewczyn podczas jedzenia serio można zgłodnieć.

* "Noragami #15-17"  - zbliża się Miesiąc Bez Bogów. Yato, który wreszcie uzyskał oficjalny status bóstwa pierwszy raz dostaje zaproszenie na Wielkie Posiedzenie Bogów. Po śmierci Tsuguhy Veena jest podejrzana o wyjawienie największej tajemnicy bogów. Pałająca żądzą zemsty na zaklinaczu bogini wymyśla nowy plan.
Tom 15 można uznać za spokojny i w większości komediowy. Na Zgromadzeniu Yato jak zwykle nabroi. Poważniejszy wydźwięk ma konflikt Yukine z Kazumą, wydarzenia z poprzedniego tomu mocno odbiły się na ich relacji. Każdy z nich jest gotowy na wszystko by chronić swoje bóstwo. Może jednak Regalia wcale nie są błogosławieństwem.
Kolejne tomy to już sama akcja. Przez manipulacje zaklinacza rozpoczyna się konflikt niebiosami. Kto stanie po której ze stron? Walki są narysowane bardzo dynamicznie, wykorzystano też różnorodność umiejętności postaci.
Te tomy wprowadzają wiele nowych bóstw i ich oręży. Największe znaczenie ma Takemikazuchi znudzony bóg piorunów marzący o zmierzeniu się z godnym siebie przeciwnikiem i jego drogowskaz Kiun. Rozwinięto też hierarchię niebios, jaką rolę ma Amaterasu. Pochwała dla tłumaczki za jak zawsze świetne obszerne przypisy.
Coraz bardziej czuć, że historia wchodzi najpewniej na ostatnią prostą.

* "Kokoro Connect #1-5" - Członkowie Klubu Badań nad Kulturą stają się przedmiotami eksperymentu tajemniczej istoty. Piątka przyjaciół zaczyna zamieniać się ciałami! Jak to wpłynie na ich relacje?
Bohaterowie są zbiorem indywidualistów o kompletnie różnych zainteresowaniach, których połączyło stworzenie jednego koła zainteresowań. Jednak ich przyjaźń wypada zaskakująco naturalnie. Ich ciągłe wzajemne przekomarzanki czyta się świetnie. Czynnikiem napędzającym akcję są sekrety i problemy skrywane przez każdą postać przed resztą paczki. Można się przyczepić że trochę za łatwo je rozwiązywano.
Szkoda że manga nie obejmuje wszystkich arców historii. Główna tajemnica, powód testów i tożsamość istoty je nadzorującej nie zostaje wyjaśniona.
Pod względem rysunkowym określiłabym ją jako typową kreskę mangową z wielkimi oczami. Ładna ale się nie wyróżnia. Jednak plus dla rysownika za zawsze czytelne zamiany ciał, pilnował by czytelnik nie pogubił się kto jest kim. Prostym acz trafnym zabiegiem były np przy dymkach dialogowych główki danej "prawdziwej" postaci.

* "Olimpos #1-2" - pomimo momentami bezsensownego filozoficznego bełkotu manga w sumie mi się podobała. Choć jako fanka nawiązań do mitologii musiałam się przełamać i zaakceptować ogromne zmiany poczynione przez autorkę. Podobało mi się, że przedstawiła znaną nam wersję jako wymysł ludzi który śmieszy samych bogów.
Najlepszą częścią historii były wątki z Irys i jej powolne wpływanie na Apollina.
Zakończenie było dziwnie urwane i całkowicie niesatysfakcjonujące, cała akcja prowadziła donikąd.
Co do oprawy graficznej, po okładkach spodziewałam się trochę lepszej kreski ale i tak była bardzo ładna. Autor ciekawie rysuje fryzury. Postacie męskie wyglądają zniewieściale jednak jest to nawet wyśmiane w samej mandze ;)

* "Fire Punch"- na świecie zaczęli rodzić się Błogosławieni- ludzie ze specjalnymi zdolnościami. Jedna z nich, Lodowa Wiedźma, spowiła świat lodem, wioski powoli wymierają przez głód i zimno. W jednej z osad mieszka rodzeństwo z darem regeneracji. Pewnego dnia przybyli żołnierze spopielają ją niegasnącym ogniem. Przeżywa jedynie Agni, paląc i regenerując się w nieskończoność. Przy zmysłach trzyma go jedynie myśl o zemście na mordercy siostry.
Trudno mi oceniać po pierwszym tomie. Na razie zaczyna się dość sztampowo - bohater pragnący zemsty - ale podczas czytania czuć że wszystko może być bardziej skomplikowane. Trochę przytłoczyła mnie brutalność świata przedstawionego, trudne warunki wyłowiły z ludzi to co najgorsze. Na dodatek kreska jest dość realistyczna a sceny np odcinania kończyn są dość obrazowo narysowane. Zdecydowanie nie jest to komiks dla wrażliwych czytelników.

"Magic Knight Rayearth #4" ogłoszony przez Waneko booklet przekonał mnie do zamówienia przedpłaty. Manga nieprzeczytana, najpierw muszę kupić tomy 1-3 ^^.

* "Atelier spiczastych kapeluszy #2" - Młode czarodziejki za sprawą rondel zostają uwięzione w pułapce strzeżonej przez smoka. Gdy wrasta przerażenie wybuchają nagromadzone w dziewczynach emocje.
Konflikt zostaje rozwiązany w bardzo ciekawy sposób. Bohaterki pomimo niebezpieczeństwa szukają rozwiązania nie zawierającego przemocy uważając, że przeznaczeniem magii jest przynosić radość. Co sprawia, że seria jest idealna na prezent też dla młodszych czytelników (a w sumie nie wiele na naszym rynku jest takich tytułów)
Podobnie jak w tomie pierwszym manga zamiera momenty pełne napięcia i akcji oraz ciepłe okruchy życia podczas nauki magii. Te dwa elementy dopasowano w idealnych proporcjach. Autor przedstawił też dwa podejścia do nauki magii - Koko, która ćwiczy nowe umiejętności przez zabawę i poważnej Agaty niepozwalającej sobie na chwile rozproszenia. Dziewczyna ma prawdziwą obsesję na puncie bycia najlepszą i udowodnienia tego innym. Przyczyny tego stanu rzeczy na razie zasugerowano, jestem ciekawa historii związanej z jej rodziną.
Wprowadzono nową postać, Czujne Oko Atelier - Orugio. Wydaje się surowy, jednak tak samo jak Qifrey bardzo uważa na uczennice.
Autor stopniowo nakreśla czytelnikom struktury świata czarodziejów a na koniec tomu dramatycznie na scenę wkracza Zakon Ładu Magicznego. Będzie się działo!

* "Wspomnienia Emanon" - Uwielbiający sf student w czasie rejsu poznaje intrygującą dziewczynę otaczającą się aurą tajemnicy. Emanon zdradza mu tajemnicę - jej pamięć obejmuje 3 miliardy lat. Czy to prawda czy tylko niezwykła opowieść wymyślona by urozmaicić długą podróż?
Główny bohater jest chyba najbardziej naiwnym człowiekiem jakiego spotkacie. Jest w stanie uwierzyć we wszystko co usłyszy dzięki ogromnej wyobraźni i otwartemu na nowe idee umysłowi. Rozważa z pełną powagą nawet najbardziej absurdalne teorie.
Sama historia składa się z praktycznie samych dyskusji bohaterów w ciągu jednego dnia rejsu. Mam wrażenie że autor spisał swoje rozważania o pamięci przekazywanej następnemu pokoleniu i dodał do tego rysunki. Nie zrozumcie mnie źle, bardzo mi się to podobało jednak przez brak akcji nie jest to manga dla każdego.

* "Monstessa #2" - nieprzeczytana. Jest bardzo irytująco niższa kilka milimetrów od pierwszej części :/

* "Oblivion Song #1" - nowa seria autora "The Walking Dead". Przez tajemnicze zdarzenie Filadelfia "wymieniła" się miejscami z innym wymiarem, dziwnym, niebezpiecznym i pełnym przerażających stworów. Po 10 latach Nathan Cole jest jedną z ostatnich osób nie tracących nadziei i poszukujących ocalałych w równoległym świecie.
Akcja dzieje się naprzemiennie w obu wymiarach.W naszym świecie to głównie opowieść obyczajowa o radzeniu sobie z traumą, wygląd przerażonego społeczeństwa próbującego ruszyć dalej dzięki pomnikom i muzeom. Nie ma się co dziwić, że uspokojenie opinii publicznej jest ważniejsze od prawdy o tragedii dlatego bohater jest raczej potępiany za swoje badania.
Umiarkowane tempo akcji rekompensują fragmenty z wizytami w Oblivionie, dynamiczne i pełne tajemnic. Rysownik postarał się przedstawiając obcość otoczenia, szczególnie gdy zapuszczamy się poza dawną Filadelfię. Projekty stworów też są fascynujące i różnorodne.
Czy żyjąc w takim świecie, 10 lat w sytuacji ciągłego zagrożenia, da się wrócić do normalności, żyć w społeczeństwie wykonując zwyczajną pracę? Bohaterowie zaczynają poddawać w wątpliwość sens dalszych misji poszukiwawczych. Może ci ludzie wcale nie chcą być uratowani.
Zakończenie tomu pokazuje że Oblivion ma jeszcze nie jedną tajemnicę do odkrycia.

* Zdecydowałam się na zakup pewnego starocia czyli "MangaMixu #1-4". W tych tomach znajdziemy 3 mangi w odcinkach:
- "Zapiski detektywa Kindaichi" - manga przedstawiła interesującą zagadkę, prowadzenie akcji przypomina klasyczne kryminały w stylu Agathy Christie. Niestety okazało się że rozwiązanie będzie dopiero w następnym rozdziale...   Na razie mam teorię kto jest zabójcą ;)
- "Black Jack" - epizodyczne historie związane ze zleceniami tajemniczego lekarza bez licencji. Poważnie i raczej przygnębiająco.
- "Aladyn i magiczny imbryk" - to przeciętne shoujo z kilkoma ciekawymi pomysłami

10 komentarzy:

  1. Widzę tu mangi, które sama zbieram. Yona, Yakuza, Noragami, Atelier, MKR. Z książek Trudi Canavan, co poradzić mam słabość do magów. Polecam Ci Spy & Family od Wanwko. 2 tom jest jeszcze lepszy od 1.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SpyxFamily też zbieram,będzie w stosiku z tego roku. To była jedna z serii przy których przy zapowiedzi skakałam z radości ;)
      Co do Trudi Canavan to nie jest moją ulubioną autorką ale jej książki nieźle się czyta

      Usuń
  2. U siebie też mam kilka niepublikowanych postów z przeróżnych okresów i sama nie wiem, czy wypada je wrzucać :D (z drugiej strony i tak mało kto czyta już blogaski).

    Muszę kiedyś dać szansę tym wszystkim tytułom od JG, ale im większy hype, tym mnie bardziej odrzuca niestety :c.

    Kokoro Connect i Olimpos czytałam dawno temu, i o ile ten pierwszy jeszcze kojarzę, tak ten drugi od razu wyparował z mojej pamięci. Nawet nie potrafiłabym jej przytoczyć :o.

    Ah to kuszenie dodatkami :D. Ja akurat kupiłabym wszystko, co ma znaczek Clampa, haha.

    Atelier nie jestem w stanie oceniać obiektywnie. Miłość od pierwszego wejrzenia!

    Zawsze jak widzę te starocie to robi mi się tak cieplej na serduszku. Osobiście celowalabym w numery z rozdziałami Sakury, ale mam już tak zagracone mieszkanie, że wzbraniam się przed tym jak tylko się da :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie że mam więcej roboczych postów niż w ogóle opublikowanych, ciągle sobie powtarzam że kiedyś je dokończę
      Mam nadzieję że zmienisz zdanie (chociaż rozumiem, też czasem tak mam)
      Miała to być moja pierwsza manga Clampa ale tak mi idzie kupowanie tomów 1-3 (nadal ich nie mam xd) że pierwsza była kupiona w grudniu opowieści o białej księżniczce.
      Atelier jest cudowny <3
      Akurat numery z Sakurą będą w następnym podsumowaniu, już stoją na półce ;)

      Usuń
  3. Odkąd obejrzałam anime Noragami, zastanawiam się, czy nie zacząć czytać mangę, bo raczej nie doczekam się trzeciego sezonu...
    Co do zapisanych postów roboczych, w odmętach strony ze wpisami mam taki przygotowany do publikacji od marca 2017 i wciąż czeka na odpowiedni moment ^^ I myślę, że kiedyś on nadejdzie, bo jeśli już się nad czymś napracowało to warto to pokazać. Tym bardziej, że takie stosiki plus recenzje raczej się nie przeterminowują ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj! Akcja po anime mocno się rozkręca, każdy kolejny tom jest coraz lepszy
      Dokładnie, skoro już coś napisałaś to marnotrawstwem byłoby to usunąć

      Usuń
  4. Ooo, widzę tu różne ciekawe rzeczy. ^^ Hmmm, może też wreszcie dokończę stosikowy wpis, który czeka na to już od jakiegoś czasu. xD
    Tearling trochę czytałam, a konkretnie, to zachwyciła mnie pierwsza część, a kolejna baardzo zraziła. Do tego stopnia, że porzuciłam ją chyba gdzieś przy końcu i nie potrafiłam dokończyć (ale to jakiś czas temu).
    Riordana w tej odsłonie jeszcze nie znam. Trylogię Zdrajcy bardzo lubię (jak z resztą wszystkie książki autorki :3).
    Yakuza w fartuszku zapowiada się ciekawie, ale póki co jakoś nie chcę się pakować w kolejną serię.
    Ehhh, a ja dalej tkwię na 9. tomie Noragami i jakoś nie potrafię się zdecydować na dokupienie kolejnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, nie zachęcasz do wzięcia się za czytanie Tearlingu skoro "klątwa drugiego tomu" działa w najlepsze...
      Jak pisałam Riodan w takiej formie to trochę niewypał, napiszę jeśli w następnych tomach to się zmieni
      Z yakuzą stanęłam na razie na pierwszym tomie właśnie dlatego że za dużo serii mam rozgrzebanych :(
      Dokupuj Noragami! Po tomach obejmujących anime akcja mocno się rozwija. A najnowsze tomy to już kompletna bomba Strasznie się nie mogę doczekać 21 tomu

      Usuń
    2. Czasami zastanawiam się czy teraz nie odebrałabym go jakoś lepiej, ale taki mam podświadomy uraz do tego tomu, że nie potrafię spróbować. :'D
      Chętnie, ale tyle jest innych mang w planach, tyle do przeczytania... ale chyba podniosę Noragami na liście priorytetów do kupienia. :3

      Usuń
  5. mangi i komiksy <3
    Wciagam nosem dosłownie. Są dla mnie świetnym przerywnikiem od książek.

    OdpowiedzUsuń