sobota, 19 września 2020

"Misja Ambasadora" Trudi Canavan

TYTUŁ:  Misja Ambasadora
TYTUŁ ORYGINALNY:  
The Ambassador's Mission
AUTOR:  Trudi Canavan
CYKL:  Trylogia Zdrajcy
ILOŚĆ TOMÓW:  3
OCENIANY TOM:  1
LICZBA STRON:  570
WYDANIE ORYGINALNE: 2010   
WYDANIE POLSKIE:  2010 (Galeria Książki)

TŁUMACZ:  Agnieszka Fulińska

Od inwazji Ichani na Imardin minęło 20 lat. By nie dopuścić do powtórzenia tragedii stworzono oficjalne stanowisko Czarnego Maga. Jednak dwójka wybranych jest pod ciągłą kontrolą z zakazem opuszczania miasta. To nie jedyne zmiany w Gildii, nizinni zostali dopuszczeni do nauki magii jednak nie wyeliminowało to podziałów i dyskryminacji. 

Kyralia i Sachaka powoli otwierają się na siebie. Gdy zwalnia się miejsce ambasadora w kraju czarnych magów Dannyl zgłasza się na ochotnika chcąc na miejscu kontynuować swoje badania historyczne.  Jego asystentem zostaje Lorkin, syn Sonei i Akkarina.

Wśród przestępczej części mieszkańców Imardinu panuje coraz większy niepokój gdy kolejni Złodzieje zostają zamordowani. Po ulicach krąży zabójca a nowe ślady wskazują na użycie magii. W mieście jest nowy Dziki czy jest w to wplątany ktoś z Gildii? Gdy ofiarami zostaje rodzina Cerego ten zrobi wszystko by odnaleźć winnych.

Po przeczytaniu kilku książek tej autorki zauważyłam że pierwsze tomy są głównie przydługim wstępem do właściwej historii. Nie inaczej jest i tym razem.

Co dziwne, dużo bardziej wciągnęła mnie na razie akcja w Imardinie niż Sachace. Patrząc po tytule powinno być raczej odwrotnie. Jednak egzotyczny kraj został potraktowany mocno po macoszemu. Nie wykorzystano w ogóle potencjału zawiłości politycznych gierek a koncept dumy rodowej ashakich dawał spore pole do popisu. Nie oczekuję jakiś nie wiadomo jak skomplikowanych intryg ale przynajmniej jakiegoś liźnięcia tematu. 
Sami Sachakanie zostali przedstawieni w najbardziej stereotypowy i prosty sposób. Skoro są posiadaczami niewolników są zadufani w sobie i okrutni. Oczywiście oprócz postaci z którą zaprzyjaźnia się Dannyl, inaczej nie było by możliwości na przyszły wątek romantyczny.  

Skoro brak wątków politycznych to może przedstawiono badania uczonego? Na razie nie liczcie na to. Dannyl z Lorkinem zdążyli przejrzeć trzy książki na krzyż. Potem wprowadzono frakcje Zdrajców i akcja teoretycznie przyspieszyła, mamy bowiem próbę morderstwa, ucieczkę i pogoń. Jednak każdy kolejny rozdział był jakimś cudem coraz mniej ekscytujący. 

Na tle tamtych wydarzeń poszukiwanie Zabójcy Złodziei wypada o niebo lepiej. Fabuła jest interesująco poprowadzona, ma odpowiednie napięcie. Niektóre zwroty akcji są może trochę przewidywalne ale w niczym to nie przeszkadza. 

"Musisz nauczyć się dziś wieczorem trzech rzeczy: że nawet najpotężniejszy ze Złodziei ma pewne ograniczenia, że warto mieć wysoko postawionych przyjaciół i że są rzeczy, które lepiej pozostawić magom"

Podobał mi się wątek przepychania ustawy o zakazie kontaktu magów z przestępcami- ciekawie przedstawiono obie strony konfliktu i ich racje. Stanowisko Sonei też nie było takie oczywiste  - jednak za szybko to wszystko rozwiązano i jak na razie za mało pokazano konsekwencji decyzji. Oby w następnym tomie to się zmieniło a nie było wątkiem zapychaczem. 

Znani bohaterowie mocno się zmienili. Sonea przez lata ciągłej kontroli jest stłamszoną, niechętnie wychodzącą z inicjatywą i wyrażającą własne opinie kobietą. Z biegiem akcji na szczęście powoli pozbywa się tych cech. Cery jest dużo poważniejszy i rozsądniejszy jednak po ostatnich wydarzeniach też mocno zrezygnowany. Robi wszystko by nie myśleć o rodzinie. Dannyl jadąc do innego kraju chce uciec od upadającego związku.
O Lorkinie na razie nie mam zdania. Chłopak przez całe życie czuł presje, że wszyscy oczekują od niego wielkich czynów. Sam nadal poszukuje swojej drogi.

Zaskakująco najbardziej w tej części polubiłam postać Regina, dawnego dręczyciela Sonei. Naturalnie przez 20 lat wydoroślał. Poszerzył horyzonty i przekuł swoją dumę w coś napędzającego go do działania. Ale oczywiście nasza bohaterka nadal mu nie ufa, chociaż współpracują przez całą książkę. I przypomina nam o tym w każdym rozdziale - ale nadal nie potrafiła mu zaufać, ciągle się obawiała że ją zdradzi, o zgadza się z nim  ale i tak jest nieufna, na pewno chce ją pogrążyć - Ludzie, ile można! Dostawałam już szału podczas czytania. Droga Autorko: wiemy, że Sonea jest do niego uprzedzona nie musisz nam o tym na każdym kroku przypominać.

Wydanie tez nie jest idealne, znalazłam literówki i pomylone imiona bohaterów w dialogach.

Trudi Canavan  porusza w tej książce sporo problemów - uzależnienia, podziały kastowe, dyskryminacja kobiet, niewolnictwo - jednak jak na razie wszystko traktuje mocno po łebkach. Cóż, ma jeszcze dwie części, nie tracę nadziei że jeszcze dorówna pierwszej trylogii. 

10 komentarzy:

  1. Czytałam tą książkę już jakiś czas temu ale pamiętam, że bardziej podobała mi się pierwsza w sumie klasyczna ( w założeniach ) trylogia niż ta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie czytałam nic Trudi Canavan, ale chyba powinnam to zmienić. Zacznę chyba od jej poprzednich książek. I będę miała nadzieję, że tam nikt nie pomyli imion bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zacznij od "oryginalnej" trylogii albo Ery pięciorga

      Usuń
  3. Nie czytałam nic Trudi Canavan, ale mam na półce trylogię czarnego maga, więc pewnie niedługo sięgnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęć się tylko pierwszym tomem (mnie lekko wynudził) potem się rozwija ;)

      Usuń
  4. Trudi Canavan wspominam bardzo ciepło. Wspominam, to słowo klucz, bo boje sie że gdybym teraz sięgnęła po jej książki zmieniłabym zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najlepiej wspominam jej Erę pięciorga i chciałam przeczytać to ponownie ale właśnie też mam takie obawy

      Usuń
  5. Mnie już sam powrót do tego świata ucieszył, ale to było już parę lat temu, więc nie pamiętam za wielu szczegółów. Myślałam nawet nad odświeżeniem sobie tej serii. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dla mnie sam sentyment do świata nie wystarczył :(

      Usuń