wtorek, 17 kwietnia 2018

"Dengeki Daisy" Tom 1-7

TYTUŁ:  Dengeki Daisy     

TYTUŁ ORGINAŁU: Dengeki Daisy
AUTORKyousuke Motomi
ILOŚĆ TOMÓW:  16
OCENIANY TOM:  1-7
TŁUMACZENIE:  Magdalena Malinowska 
WYDAWNICTWO POLSKIE:  Waneko
WYDANIE ORYGINALNE:  2007-2013

Teru, zwykła licealistka, straciła w młodym wieku rodziców a później starszego brata. Nie została jednak sama. Wspiera ją tajemniczy Daisy- podobno przyjaciel jej brata- który na jego polecenie ma się nią opiekować. Ma z nim kontakt jedynie za pośrednictwem komórki którą dostała od
ostatniego członka rodziny.
Dziewczyna stara się sama jednak radzić z problemami. A nie na ich mało. Prześladowana przez radę uczniowską przez przypadek wybija szybę. Wtedy do jej życia wkracza szkolny woźny- Kurosaki.
Jakby sprawa nie była wystarczająco skomplikowana jej brat był genialnym programistą i wszyscy myślą że na pewno pozostawił jej coś bardzo cennego.

Brzmi trochę kiczowato, prawda? Jednak im dalej tym lepiej. Tytuł to przyjemny w odbiorze romans wyróżniający się hakerskim tłem.

Zacznę od bohaterów. Nie trudno się domyślić (i mam nadzieję że nikt nie uzna tego za spoiler), że Kurosaki to nasz Daisy. Widać że bardzo dba o dziewczynę, jednak za nic by tego głośno nie przyznał. Stara się być dla niej wredny i nieprzyjemny ale zawsze biegnie jej na ratunek. Teru na szczęście szybko to zauważa. Oczywiście ma swoją mrrrocznną przeszłość przez co nie pozwala sobie kochać dziewczyny.

Teraz pora na Teru. Stał się cud. W końcu
bohaterka shoujo która mnie nie irytuje!!! Nie jest nieśmiałą cichą myszką. To osoba która postawi się każdemu gdy zajdzie taka potrzeba. Uczciwa, znajdująca w ludziach ich najlepsze cechy. Potrafiła nawet zaprzyjaźnić się z dawną prześladowczynią.

Zapraszam do przeczytania 7(jak na razie) tomów o zabawnych przekomarzankach pary.

Hhmmm zabawnych? Niestety tylko na początku. Powtarzanie ciągle tych samych żartów może znurzyć nawet najbardziej wytrwałych. Bo ile razy można czytać żarty o łysieniu?! Autorko moja droga- to od początku nie było zabawne a ty to ciągniesz od siedmiu tomów! W ogóle od chyba trzeciego tomu przestałam patrzeć na ramki odautorskie bo nie wytrzymywałam nerwowo. Jej teksty były nudne i po prostu głupie.

Jak już o minusach mowa to każda zła
postać w końcu okazuje się wrobioną i zostają jej odpuszczone wszystkie grzechy. Jak w schematycznych shounenach.

Już się zniechęciliście? Mam nadzieję że nie bo naprawdę dobrze się przy tej mandze bawiłam. Wątek romantyczny jest idealnie wyważony, wszystko dzieje się w odpowiednim tempie (choć też nie marudziłabym gdyby lekko przyspieszył) Intryga hakerska może i nie jest szczególnie realistyczna jednak sprawia że tytuł wyróżnia się na tle mang shoujo.

Kreska jest... hmm typowa? Nie wiem jak inaczej ją określić. Od razu widać że to shoujo. Duże oczy, kwiatki(te są jednak uzasadnione), „świecące" punkciki, uproszczenie postaci w scenach komediowych.

Nie jest to może tytuł najwyższych lotów, ale na pewno zostanę przy nim do końca. Jestem ciekawa jak zakończą się przygody Teru i Kurosakiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz