sobota, 7 lipca 2018

Stosik czerwcowy


A miałam po Pyrkonie oszczędzać.... No cóż, plany rzadko kiedy wychodzą. Tu promocja w Arosie, tam wyjście na miasto... A jak wiadomo księgarnie są po drodze gdziekolwiek by się nie szło. W każdym razie zapraszam na podsumowanie. Tym razem wyszło bardzo mangowo. Postanowiłam, że w końcu muszę przeczytać książki leżące na półkach i czekające od lat na swoją kolej, a nie kupować następne.


* Na początek "Księga Vanitasa  #4". Nie mam pojęcia jak
to się stało, bardzo niecierpliwie czekałam na ten tom a jednak nadal go nie przeczytałam.  Okładka na żywo prezentuje się dużo lepiej niż na zdjęciach, chociaż nie wiem co Japończycy mają do różowych włosów... naprawdę nie mogła być po prostu blondynką?

* W "Requiem króla róż #8-9" docieramy do przeskoku czasowego.  Ryszard prowadzi spokojne, lecz mało szczęśliwe życie ze swoją małżonką. Dwór przez brak zagrożeń nieubłaganie dąży ku samozagładzie. Nasz bohater jako jedyny dba o honor rodziny i sprząta jej brudy.
Mam bardzo mieszane uczucia do tych tomów. Z jednej strony akcja wciąga, z drugiej Rysiu zaczyna mnie irytować. Naprawdę przez tyle lat nadal, przynajmniej w minimalnym stopniu, nie zaczął sobie radzić z własną odmiennością? Jego użalanie się nad sobą zaczyna mnie bardzo razić.

* Dalej mamy "Nasz cud #9-12" Po mojej recenzji pewnie już wiecie, że jest to jedna z moich ulubionych serii. Te tomy tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. SPOILERY Prawdziwa tożsamość Hiroki nie była dla mnie zaskoczeniem. Zaczęłam coś podejrzewać już od kilku części. Jednak to, że posiadała wspomnienia już od gimnazjum było małym szokiem. Już nie mogę się doczekać tego jak jej ujawnienie wpłynie na wszystko.
Pojawienie się duchów kompletnie zmienia klimat. Jestem ciekawa jak autorka się z tego wyplącze.
Wątek kolczyków. Może to one pozwoliły odzyskać wspomnienia w nowym świecie? 
Wcielenie się Minamiego w Eugene było genialne! Zmieniam zdanie- rysowniczka jednak jest bardzo zdolna. Potrafi w samej mimice oddać charakter postaci. KONIEC SPOILERÓW


* Na koniec bardzo spontaniczny zakup - "Dynia z majonezem".
Sprzedawca bardzo zachwalał więc się skusiłam. Nie mam zdecydowanie czego żałować. Bardzo dobra obyczajówka z baaardzo nietypową kreską. Wygląda jakby rysowniczka zostawiła same kontury.  Na początku nie mogłam się przyzwyczaić jednak ten tytuł wyglądając inaczej nie byłby sobą. Po przeczytaniu czuję że brakowało mi poważniejszych mangowych lektur, zaczynam mieć przesyt tytułów młodzieżowych..... tylko czemu Hanami ma tak wysokie ceny?!






A u was jak czytelniczo w czerwcu?

7 komentarzy:

  1. Ale lecisz z tym "Naszym cudem"! :D
    (Promocje na Arosie zawsze najlepszą motywacją do uzupełniania kolekcji mang. ;>)
    W Vanitasa się nie pcham, bo tak zachwalana w Internecie Pandora tej samej autorki mi się nie podobała. :/ Ale obwoluty śliczne, ta z czwartego tomu najpiękniejsza!
    Mnie nie irytują dalsze wydarzenia w Requiemie, chociaż czuję pewien zawód od momentu ślubu Ryśka. Chciałam, żeby to się potoczyło inaczej, bo autorka zrobiła mi yaoicową nadzieję. Cóż, może jeszcze się doczekam. :>
    Hmm, kiedyś chciałam kupić Dynię, ale właśnie cena mnie odstraszyła. Od teraz będę polować na jakąś używkę, może mi się uda w najbliższym czasie zapoznać z tym tytułem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Pandora ci się nie podobała to dobrze, że nie pakujesz się w Vanitasa. Czuć w nim rękę tej samej autorki.
      Akurat ślub Ryśka jest historycznym faktem więc nie mogła go pominąć. Jakiś czas temu czytałam "Czerwoną królową" która opowiada o tym samym okresie historycznym. Jestem ciekawa czy w Requiem autorka zwiąże go w następnej kolejności z tą samą kobietą co tam.
      A patrząc po tomie 9 to nie trać nadziei, może jeszcze ten wątek dostaniesz.
      Dyni szukaj - naprawdę warto.

      Usuń
    2. Tak właśnie myślałam, Vanitasa raczej sobie odpuszczę. ;/
      Nawet nie o sam ślub chodzi, a o sposób, w jaki akcja płynie po nim. Odnoszę wrażenie, że jest bardziej "poszatkowana" i w samym upływie czasu jest więcej dziur. I chociaż żonę Ryśka lubię (imię wyleciało mi z głowy), tak jakoś nie pasują mi do siebie. :>
      No właśnie, czekaaam! Chociaż tak bardzo podobała mi się ta ich wcześniejsza, "niewinna" relacja. Cóż, zobaczymy. :<

      Usuń
    3. Osobiście to zawsze go wolałam właśnie z jego aktualną żoną (Anną?)
      Ale w sumie to wszystko mi już jedno z kim będzie tylko niech w końcu będzie to jakiś szczęśliwy (przynajmniej na jakiś czas) związek!

      Usuń
    4. Właśnie, Anna! XD
      Taak, niech oni tam przestaną wszyscy mieć życiowe dramaty, należy im się trochę szczęścia. :<

      Usuń
  2. O! Jest trochę podobieństw z moimi najnowszymi nabytkami. Też nadrobiłam Nasz cud (i nadal mi mało!) i Requiem. Vanitas czeka aż skończę Pandorę (a jestem jakoś w połowie). Dynię czytałam już dość dawno i dobrze wspominam, choć szczegóły tej historii zdążyły mi umknąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że nadal mało. Dobrych serii nigdy dosyć ;-)
      Kończ Pandorę. Po połowie jeszcze ciekawiej się rozwija. A zakończenie jest wyjątkowo jak na tak długą serię satysfakcjonujące. :-)
      Vanitas wychodzi na tyle wolno że na spokojnie może czekać na swoją kolej.

      Usuń